Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Krótka wycieczka

Dystans całkowity:12049.80 km (w terenie 613.50 km; 5.09%)
Czas w ruchu:484:18
Średnia prędkość:24.88 km/h
Maksymalna prędkość:62.83 km/h
Suma podjazdów:18797 m
Maks. tętno maksymalne:211 (100 %)
Maks. tętno średnie:178 (85 %)
Liczba aktywności:254
Średnio na aktywność:47.44 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.60 km 18.00 km teren
02:02 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:186 ( 88%)
HR avg:125 ( 59%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wały nocą

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · dodano: 26.11.2012 | Komentarze 4

Dziś na starcie stawili się Przemek i Krzysztof (Roger). Raczej wycieczka niż trening. Przy okazji test nowej lampki, osłabła jednak po niecałej godzinie, a nie wziąłem zapasowej baterii. Początek wałami i wzdłuż Odry w kierunku Bajkału, liczyłem na spotkanie z dzikiem :P pokazało się jednak tylko stadko saren, dobre i to :) , w ciemnościach zgubiliśmy drogę, zjechaliśmy na asfalt i zawróciliśmy na rundkę po wałach. Chłopaki więcej dzisiaj gadali niż jechali, ale gdy chciałem im uciec na ślimaku w drodze powrotnej to się nie dali do końca, czyli siły mieli :) trening słaby, ale pod względem wycieczkowym ciekawie.

Dane wyjazdu:
70.50 km 0.00 km teren
02:48 h 25.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:192 ( 91%)
HR avg:171 ( 81%)
Podjazdy:236 m
Kalorie: kcal

Klasyczna pętla w ostatni weekend listopadowy

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 0

Tym razem powrót na asfalt, waga rano 75,0 kg, z domu udało się wyjść ok. 8:40, temperatura rano 8 st. C, warunki do jazdy jak na listopad optymalne, oby taka pogoda utrzymała się jak najdłużej. Zaraz za miastem HRMAX na premii górskiej w Wysokiej (wiem wiem, za szybko na takie góry, ale nie mogłem się powstrzymać :P ) Początek pod wiatr, walczyłem żeby utrzymać 23km/h, a momentami nawet 19km/h, w tętnie 82-85%, trochę brakowało lemondki, która się rozsypała kilka tygodni temu. Za Przecławicami w prawo, na Skałkę, od tego momentu wiatr albo pomagał albo był neutralny, dalej jednak jechałem w okolicach 80% przy czym z wyższą prędkością. Wyjeżdżając z Kębłowic zauważyłem rowerzystów na MTB wyjeżdżających z terenowej drogi, chyba trzeba będzie zbadać te trasy :) W tych okolicach też skończyło mi się picie w bidonie ( trzeba było zabrać 2) i końcówkę trochę gorzej się przez to jechało.

Czas wg licznika 2:48 (2.8JT) dystans 70,5km(2,6JT) śr. arytmetyczna 2,7JT, czas pulsometr 2:52.

Trasa + dokręcenie po mieście do 70km


Dane wyjazdu:
57.10 km 20.00 km teren
02:43 h 21.02 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:197 ( 94%)
HR avg:168 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przez krainę wiecznego błota

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 2

Na miejscu zbiórki stawili się tym razem Artur i Krystian i w trójkę ruszyliśmy w kierunku wschodnim na Blizanowice.

Od początku tempo jak dla mnie było mocne, Artur jechał w trzeciej strefie, ja na kole w okolicach 83% wychodząc ambitnie na zmiany wchodziłem w strefę beztlenową :D ale przyda się takie przetarcie biorąc pod uwagę ostatnie chude (niestety tylko rowerowo;)) miesiące. Po wjeździe do lasu zaczęła się kraina błota. Zawsze jak jeżdżę tą trasą jest błoto (ostatnio). Tym razem kałuże pełne były popękanych kawałków lodu. Krystian prowadzi nas dalej skrótem przez las w kierunku mostu kolejowego.

Artur podczas szarży na jedną z leśnych hopek.





Konstrukcja jest jednak w rozbiórce, co utrudnia nieco przeprawę.


Dalej przy wjeździe na asfalt rozdzielamy się, Krystian rusza w kierunku Jelcza Laskowic,

a my z Arturem w stronę Wrocławia. Osiągnąwszy wystarczający poziom błota na rowerach i strojach możemy spokojnie odpuścić Bajkał, dojeżdżamy asfaltem do wałów, a następnie atakujemy Wyspę Opatowicką.

I ruszamy do domu. Pogoda bardzo dobra do jazdy, trening jak dla mnie mocny.

Dane wyjazdu:
27.10 km 5.00 km teren
01:12 h 22.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Blizanowice i Park Wschodni

Wtorek, 13 listopada 2012 · dodano: 13.11.2012 | Komentarze 0

Do Blizanowic, później do Parku Wschodniego, przy okazji wymierzyłem dystans 1-go okrążenia (2.9km) - boczne ścieżki oferują dodatkowe możliwości. Większość w drugiej/trzeciej strefie. Kilka przyśpieszeń na hopkach, końcówka po zmroku. Postanowiłem korzystać ze świeżego powietrza póki pogoda jest znośna, później pozostanie głównie spinning.

Dane wyjazdu:
70.20 km 20.00 km teren
03:26 h 20.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: kcal

Jesień w terenie

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 3

Na miejscu zbiórki stawiło się 6 osób, po drodze zgarnęliśmy jeszcze 1. Trasa wiodła przez Dolinę Bystrzycy, Las Ratyński, Zamek w Wojnowicach, lasy między Lutynią a Leśnicą. Większość starałem się jechać spokojnie, ale kilka mocniejszych akcentów czy trudniejszych odcinków sprawiło, że wyjazd przypominał nieco zajęcia MIX :)











Dane wyjazdu:
28.70 km 9.00 km teren
01:27 h 19.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przejażdżka po wałach i ścieżkach rowerowych

Środa, 24 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 0

W spokojnym tempie, tylko jakieś 2 km szybciej.

Dane wyjazdu:
25.20 km 14.00 km teren
02:00 h 12.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wycieczka po Wałach i Parkach Wrocławia

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 22.10.2012 | Komentarze 0

Pogoda świetna jak na drugą połowę października.

Dane wyjazdu:
15.30 km 0.00 km teren
00:36 h 25.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przerwana czasówka

Czwartek, 18 października 2012 · dodano: 18.10.2012 | Komentarze 0

Chciałem pojechać trasę 16,75km czasówki, jednak na dojeździe na wybojach Moście Oławskim uszkodziła mi się lemondka. Prowizorycznie ją skręciłem, jednak po nieco ponad 3km śruba odpadła i jedno ramie zaczęło odstawać. Zatrzymałem się, żeby podnieść zgubę i dalej spokojniejszym tempem. Trochę szkoda, bo warunki pogodowe dziś bardzo dobre.

Dane wyjazdu:
56.50 km 20.00 km teren
03:14 h 17.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trzebnica MTB Night Adventures

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0

Na miejsce zbiórki - na Moście Trzebnickim wpadłem chwilę spóźniony, po 17:30, ale i tak jeden z kolegów robił jeszcze zakupy na drogę. Po chwili w składzie Zbyszek, Bartek, Krzysztof (zwany Rogerem) i ja ruszamy w stronę Trzebnicy, tym razem nietypowo, bo szlakami MTB, a jeszcze bardziej nietypowo, bo do Trzebnicy, zwłaszcza szlakami nieasfaltowymi, trochę się jedzie a 27 września słońce we Wrocławiu miało zajść o 18:39. Ze Zbyszkiem i z Bartkiem w tym roku jeszcze nie jeździłem więc trzeba było nadrobić zaległości, z Krzysztofem widziałem się po raz pierwszy.
Jedziemy przez Las Malin i dalej na północ w większości nieznanymi mi szlakami. Fragmenty tej trasy kojarzyłem z kwietniowej wycieczki z Piotrkiem.
Słońce stopniowo zachodzi i widoczność staje się coraz gorsza. Dodatkowo trasa momentami jest wąska z licznymi nierównościami, zaś moje 2 przednie lampki (na kierownicy i czołowa) okazują się zbyt słabe na takie wyzwanie, choć w jasnym mieście doskonale dają sobie radę. Zbyszek i Bartek dysponują natomiast "bocialarkami", które dają mocne światło, niemal jak z samochodowego reflektora i w wystarczający sposób oświetlają drogę. Szybko zauważam, że z możliwych do wyboru dróg, zawsze jedziemy tą najgorszą jakościowo :P ale w końcu to nie wypad szosowy. Na jednym z podjazdów łańcuch tak strzela, że muszę wepchać rower na górę, przerzucam jednak ręcznie łańcuch na jedynkę z przodu (jedynie w taki sposób wchodzi) i jest sporo lepiej, jadę tak spory odcinek. Do Trzebnicy dojeżdżamy w zupełnych ciemnościach, Krzysztof (dysponujący również słabym oświetleniem czeka na szynobus), mi jednak szkoda wsiadać w pociąg po przejechaniu zaledwie 25km i zostaję z chłopakami. Wracamy przez las bukowy (tutaj w sporym stopniu trasa z kwietniowego wypadu). Na szerszych fragmentach, na szczęście koledzy wybrali łatwiejszy wariant niż planowany, jadę obok jednego z chłopaków korzystając z ich oświetlenia. Na węższych raz omal nie ląduję na ziemi nie dostrzegając w porę koleiny. W pewnym momencie przy wąskim zjeździe na obrzeżach jakiejś wioski, zaczyna nas z Bartkiem gonić jasny pies, wielkości owczarka niemieckiego, na szczęście po jakichś 100 metrach daje sobie spokój, ufff. Dalej już bez przygód do domku. O ile dla kolegów takie wypady to chleb powszedni, o tyle dla mnie jazda w terenie nocą przyniosła zupełnie nowe wrażenia.

Dane wyjazdu:
57.50 km 0.00 km teren
02:05 h 27.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: kcal

Spotkanie na północ od Wrocławia

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 4

Planowałem dziś dla odmiany nieco dłużej pojeździć dzisiaj po Wzgórzach Trzebnickich, jednak przeciągał mi się koniec pracy. Ok. 16:50 nareszcie udało się wyjść. Ruszyłem w stronę Pasikurowic, gdzie miała się zebrać całkiem spora ekipa, najpierw spotkałem Pawła, który czekał na światłach w Ramiszowie przy AOW, a gdy po 2-3 cyklach okazało się, że cały czas świeci się czerwone, mimo, że na prostopadłej ulicy samochody stoją, ruszyliśmy. Na miejscu czekał już Piotrek, a po chwili pojawił się Grzesiek ze Zbyszkiem.

Ruszyliśmy w stronę Krzyżanowic. Pierwszy przelot, na początek 35km/h, potem podkręcenie do 40-42km/h jechało mi się na kole Grześka bardzo dobrze, choć już zmiany pewnie bym Grześkowi nie dał :) Jazda na kole jednak dużo daje. Zaraz przed nawrotem spotkaliśmy jadącego z pracy na trekkingu Tomka. Po nawrocie nie dałem już rady, a dokładniej rower, złapać się w peletoniku gdyż prędkość nie rosła stopniowo, tylko przez szybki skok z 25 na 40+, czego mój nie zmieniany od sześciu lat napęd nie był w stanie zdzierżyć i zaczął strzelać, stękać itp. W sumie to i dobrze po biorąc pod uwagę to co się tam działo to po krótkim czasie stękałbym głośniej niż rower :D Rozkręciłem stopniowo prędkość do ponad 40km/h, sam byłem to jednak w stanie utrzymać tylko przez kilkaset metrów, potem zacząłem już wyraźnie tracić prędkość i dystans do chłopaków. Na koniec pojawił się Artur, który podobno jeszcze bardziej rozkręcił imprezę, dalej już jednak jechaliśmy sobie spokojnym tempem z Tomkiem, który na szczęście zdecydował się dotrzymać mi towarzystwa. Dla sprostowania tempo było o wiele bardziej spokojne dla Tomka niż dla mnie, bo jak za dużo zaczynałem gadać to łapała mnie zadyszka :D Powrót do domu – końcówka po ciemku.

Spostrzeżenia:
- dalej ciężko utrzymać wyższą intensywność dłużej niż kilka minut, ale i tak tego nie poprawię przed zimą
- muszę w końcu wymienić napęd w trekkingu skoro zainwestowałem w nowy, to nie po to, żeby się kurzył
- Fajnie było się znowu zobaczyć ze wszystkimi chłopakami :)