Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Etap pagórkowaty

Dystans całkowity:4071.30 km (w terenie 2.00 km; 0.05%)
Czas w ruchu:148:28
Średnia prędkość:27.42 km/h
Maksymalna prędkość:68.25 km/h
Suma podjazdów:29206 m
Maks. tętno maksymalne:209 (99 %)
Maks. tętno średnie:173 (81 %)
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:99.30 km i 3h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
95.80 km 0.00 km teren
04:14 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1100 m
Kalorie: kcal

Wrocław - Przełęcz Walimska - Wałbrzych

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 0

Szosa została u Piotrka więc musiałem udać się do rodziców, gdzie z kolei zostawiłem trekkinga. Trasa bardzo fajna krajobrazowo, niestety wiatr przeszkadzał momentami dosyć mocno. Nogi w sumie nie były zbytnio zmęczone po maratonie i mogłem kilka razy mocniej przycisnąć, nie za mocno, bo łańcuch strzelał :D Na Walimskiej postanowiłem likwidować wszystkie ucieczki, najpierw kolarz amator który deptał z kadencją ok. 40obrotów na minutę (albo był tak początkujący, że nie umiał zrzucić na niższą tarczę (miał 2 w zapasie z tyłu) albo tak zaawansowany, iż robił na podjeździe "siłę na maksa" :D. Później jeszcze jednego "dziadka" na MTB który wyraźnie przyśpieszył jak zobaczył, że go doganiam, później jeszcze wycieczkę, z której połowa osób pchała już rowery na końcówce podjazdu :D Kiedy na zjeździe zadowolony myślę sobie, że dobrze obliczyłem czas na skasowanie ucieczek ;) wyprzedza mnie na serpentynach "dziadek" :D Odjeżdża mi na jakieś 300m, na szczęście dalej zjazd się wypłaszcza nieco a droga prostuje i tam wyprzedzam kolegę. Prawdę mówiąc w połowie wjazdu na Walimską zaczęło mi brakować węglowodanów, ale na szczęście na dzisiejszy etap to wystarczyło. Później Olszyniec i zjazd do Wałbrzycha.



Dane wyjazdu:
90.20 km 0.00 km teren
03:17 h 27.47 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:590 m
Kalorie: kcal

Zielone Wzgórza Gór Kocich - do Prusic

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

Kiedyś na wyjeździe z Szerszeniami spodobały mi się Wzgórza w okolicach Prusic, zakręty, droga przez las i okoliczne krajobrazy przypominają nieco górskie podjazdy. Oczywiście nachylenie sporo niższe, ale podjazdy, z długimi wypłaszczeniami ciągną się za to dosyć długo. Jakość asfaltu do tego świetna. Do 90 km wkoło bloku, temperatura optymalna.



Dane wyjazdu:
110.10 km 0.00 km teren
03:51 h 28.60 km/h:
Maks. pr.:68.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1130 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Suszka - Wrocław

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 5

Pobudka o 4:30 po 4 godzinach snu i zastanawiam się co ja właściwie wyrabiam, w tygodniu się nie wysypiam, a jeszcze w weekend dobitka, ale nic, trzeba się szykować i jechać na dworzec. We czterech: Marcin (Natus), Piotrek (Cukier), Artur (Castor Troy) i ja ruszamy z Suszki na Przełęcz Srebrną i tutaj na stromych fragmentach dają o sobie znać mięśnie po wtorkowej siłowni - co ciekawe w środę i czwartek miałem takie zakwasy, że ledwo po kawę mogłem się przejść od biurka, a na rowerze nie czułem praktycznie nic :D myślałem, że mięśnie rowerowe mam już uodpornione, jednak na stromszych podjazdach i przyśpieszeniach czuć. Muszę pamiętać o min. 5 dniach przerwy przed trudnymi etapami i maratonami. O Karkonoskiej dzisiaj nie mogło być mowy, dojechałbym co najwyżej do szlabanu :/

Zdobywamy Srebrną, mnie bolą nogi, Artur zmęczony po 3 dniach treningu z rzędu, dla Piotrka to pierwsze szosowania po górach i przede wszystkim wszyscy jesteśmy meganiewyspani i decydujemy odpuścić Jugowską. Wjazd na Woliborską i szybki zjazd do Dzierżoniowa. Końcówka tego zjazdu - bez ostrych zakrętów pozwala się nieźle rozpędzić, wyprzedzam po drodzę malucha :D. W Dzierżoniowie Marcin decyduje się zdobyć Jugowską, my zaś lecimy na Tąpadła. Na szczycie spotykamy wtd i razem lecimy na Wrocław. 11:25 jestem w domu, fajnie tak rano mieć przejechane ponad 100km i zdobyte 3 przełęcze, mniej fajnie czuć się cały dzień niewyspanym. Dzięki za wspólny etap i gratulacje dla Piotra za dobry występ na swoim pierwszym górskim etapie!



Dane wyjazdu:
146.00 km 0.00 km teren
06:00 h 24.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1400 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Bergamo - Bellinzona ALPY 2012 etap 1

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Pierwszy odcinek wypadu w Alpy i od początku pierwsze problemy - błądzimy po ruchliwych drogach w okolicach Bergamo, ze względu na duży ruch decydujemy się ominąć Mediolan. Pojawiają się problemy z przyczepką, która wprawia w wibracje cały rower utrudniając sterowność. Następnie Tomek łapie gumę i w efekcie po ponad dwóch godzinach od opuszczenia lotniska po złożeniu rowerów mamy przejechane kilka kilometrów. W deszczu jedziemy w kierunku Lecco, na szczęście jest ciepło i deszcz nie jest aż tak uciążliwy. Przed granicą ze Szwajcarią przerwa na pizzę i ruszamy dalej omijając ładne jeziorka.



W okolicach Lugano spotykamy sporą liczbę kolarzy - częściowo pewnie uczestników Tour de Suisse. Kilka akcji zaczepnych, jedziemy dalej na północ. Na nocleg stajemy w malowniczej miejscowości Bellinzona, gdzie wybieramy się na zakupy oraz pooglądać końcówkę inauguracyjnego meczu EURO.



Dane wyjazdu:
98.50 km 0.00 km teren
03:38 h 27.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:155 ( 74%)
Podjazdy:750 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Na otarcie łez - na Tąpadła

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Bez licznika - czas ze stopera minus 8 minut na oko na światła.


Dane wyjazdu:
131.50 km 0.00 km teren
04:21 h 30.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:930 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Fragmenty TMR

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 1

Od rana dosyć zimno i jadąc z Arturem (p.o.s.t) na miejsce zbiórki w Pasikurowicach zmarzliśmy. Okazało się, że na miejscu zbiórki jest kilkanaście osób, które również w tym czasie zaplanowały objazd części trasy maratonu. Niestety wraz z Arturem (Castor Troy) trochę na własne życzenie pokpiliśmy sprawę na podjeździe w Piersnie i zostaliśmy za peletonem, później chwila poszukiwania gdzie pojechała reszta i zdecydowaliśmy się na pościg :) Szły mocne zmiany i z ponad 50 sekund straty zdołaliśmy po przeszło 20km pogoni odrobić dystans do mniej więcej 30 sekund, jednak odległość zmniejszała się coraz wolniej i w końcu daliśmy sobie spokój. Kolejne kilometry pokonywaliśmy wraz z nową zawodniczką Husarii Kasią, która mimo, iż był to dla niej pierwszy dłuższy wyjazd po przerwie, bardzo dobrze dawała sobie radę. Mimo, iż zostaliśmy tylko w trójkę to jechaliśmy w dość dobrym tempie. Końcówka już dosyć spokojnie i dojechaliśmy do Wrocławia, na koniec krótki rozjazd.

Wnioski:
- Po wczorajszej siłowni czułem znowu pieczenie w nogach na podjazdach :)
- Po powrocie do domu, choć solidnie przejechaliśmy większość dystansu, czułem się bardzo dobrze (jakbym wrócił z partii w bierki :) )- znacząca poprawa wytrzymałości w porównaniu do poprzedniego roku.
- Trzeba popracować nad jazdą w większej grupie (niestety dziś okazja uciekła) i skupiać się nad taktyką na trasie
- Mięśnie przed maratonami muszą zdecydowanie wypocząć
- W nocy impreza alkoholowa i 4 godziny snu, generalnie nie polecam przed treningiem :D

Trasy nie pamiętam w 100%, ale mniej więcej coś takiego:


Sobota - Z Arturem (CT) - 30 minut - trening na siłowni na nogi (wytrzymałość siłowa= 20 do 30 powtórzeń, 54 minuty spinning - wytrzymałość + przyśpieszenia

Dane wyjazdu:
106.00 km 0.00 km teren
03:27 h 30.72 km/h:
Maks. pr.:63.60 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg:162 ( 77%)
Podjazdy:730 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Trening Husarii na Wzgórzach Trzebnickich

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 1

Najpierw przy wyjeździe z Wrocławia dojechałem do Tomka i Piotrka, później spotkaliśmy się z Krzyśkiem, który czekał już w Pasikurowicach. Już pod Col du Skarszyn poszło mocne tempo, co zapowiadało, że nie ma co liczyć na lekki trening. Mimo ostatnich treningów czułem większą "świeżość" niż w ostatnich dwóch dniach, poza faktem, że na mocniejszych podjazdach i sprintach zmęczone już nogi dość mocno piekły. Ogólnie trening bardzo udany, a wartości tętna na podjazdach dzięki chłopakom, którzy narzucali solidne tempo wyższe niż na wczorajszych interwałach :D. Tomek, po wczorajszym treningu zdecydował się odpuścić drugą pętlę i jak się później okazało miał dobrego nosa. Krzysiek w drodze powrotnej zarządził jeszcze likwidację ucieczki, którą zresztą sam zlikwidował nie oglądając się na nasze zmiany :D Później jeszcze poszły mocne zmiany przed Pasikurowicami. Przy wjeździe do Wrocławia zastała nas z Piotrkiem ulewa. Przeczekaliśmy chwilę pod Biedronką i w drogę. Na szczęście deszcz osłabł, a miejscami we Wrocławiu było wręcz sucho. W domu gorący prysznic.




Trasa od Piotrka, inaczej przez miasto


Dane wyjazdu:
102.20 km 0.00 km teren
03:37 h 28.26 km/h:
Maks. pr.:53.86 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:566 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Na Tąpadła po raz trzeci

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 1

Dziś szybciej skończyłem pracę z domu i wyruszyłem na Przełęcz Tąpadła. W obie strony parę razy się pogubiłem. Tak to jest jak się za kimś jeździ jak cielę i nie patrzy na drogę, to potem samemu ciężko się połapać :D Pulsometr niestety odmówił posługi, musiałem go co chwila poprawiać, żeby wskazywał tętno, co mi się po jakimś czasie znudziło, chyba przez brak ćwiczeń ostatnio klata mi się zapadła :( i pasek się zsuwa. Szkoda, że brak ćwiczeń nie jest sposobem na zmniejszenie brzucha :D Na szczycie średnia prędkość po 52,6km 26km/h. Jakoś nie najlepiej mi się jechało, trochę zimno, trochę źle zjadłem itd, itp. Na podjeździe zacząłem robić trening siły, która niestety mnie opuściła i musiałem zrzucić na małą tarczę z przodu. Wystraszyłem się trochę, że brak intensywnych treningów spowodował znaczny spadek formy. Coś w tym mimo wszystko na pewno jest. Na górze wciągnąłem 2 banany i 2 grześki, 1 bidon wody z miodem. Niestety długi "popas" spowodował wychłodzenie organizmu i na zjeździe trochę przemarzłem. W drodze powrotnej znowu się pogubiłem trochę, ale tempo było już sporo żwawsze, widać było, że wiatr pomaga w tą stronę, a i kalorie dostarczyły nowej energii.

Niestety chyba nici z rowerowego weekendu :/



Dane wyjazdu:
91.10 km 0.00 km teren
03:36 h 25.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:657 m
Kalorie: kcal

Kocie Góry

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 26.03.2012 | Komentarze 0

Znowu łudziłem się, że wyjdę z pracy o 15 i znowu się to nie udało. Kilka minut po 16 wyruszyłem w trasę. Na dworze nie tak ciepło jak w sobotę, trochę podobnie jak w niedzielę, ok. 10 stopni i wietrznie, ale słonecznie i warunki do jazdy całkiem dobre. W związku z nałożeniem się kilku sprzyjających dłuższej jeździe czynników postanowiłem wykorzystać okazję i zafundować sobie nieco dłuższy odcinek, odwiedzając kilka znanych hopek na Wzgórzach Trzebnickich. Gdzieś w okolicach Ramiszowa minąłem się z G0re, który jechał w stronę Wrocławia. Przedmiotem treningu była głównie podstawowa wytrzymałość, z kilkoma mocniejszymi akcentami na podjazdach, z powrotem kilkudziestominutowa tempówka. Do rodziców przyjechałem ok 19:45, tuż przed wiadomościami sportowymi i pogodą :)

Kilka wniosków:
- wytrzymałościowo czuję się już całkiem nieźle, ale trzeba popracować nad innymi elementami.
- takie długie trasy po pracy są dość ryzykowne (zwłaszcza w razie usterki) i tak przez miasto jechałem już po zmroku, głównie ścieżką rowerową, co jednak też nie jest do końca bezpieczne, mało nie rozjechał mnie jegomość rozmawiający w aucie przez telefon, który skęcając oczywiście nie raczył się rozejrzeć (w ramach komentarza popukałem się w kask), czy też przeszkody typu smycz wzdłuż całej ścieżki i połowy chodnika - po lewej stronie beztroska właścicielka, a po drugiej jej pupil :D



Ogólnie wyjazd udany ,ale w najbliższym czasie raczej ciężko będzie coś takiego powtórzyć w tygodniu.

Dane wyjazdu:
117.80 km 0.00 km teren
04:10 h 28.27 km/h:
Maks. pr.:62.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:163 ( 77%)
Podjazdy:1201 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Góry Sowie po raz pierwszy + Przełęcz Tąpadła

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 2

Dziś super pogoda i postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i odwiedzić po raz pierwszy w tym roku na rowerze Góry Sowie oraz przejechać się wspólnie z kolegami, którzy planowali potrenować na Przełęczy Tąpadła. Skorzystałem z tego, iż Sylwia jechała dziś do Wałbrzycha i poprosiłem ją o podwiezienie gdzieś za Świdnicę. Niestety wyjazd się trochę opóźnił, później jeszcze sporo czasu minęło zanim popakowałem niemały ekwipunek do kieszonek i mogłem ruszać.

Po nieco ponad dwudziestu km miał się zacząć podjazd pod Przełęcz Walimską. Tu postanowiłem sobie urządzić małą czasówkę górską, choć nie na sto procent, bo liczyłem, że jeszcze załapię się na interwały z chłopakami na Tąpadła.

I tak dystans 9,5 km, przewyższenie ok. 385 metrów - średnie nachylenie 4,1% pokonałem w 31:12. Co prawda wyszło mi 9,6, ale pewnie było trochę zygzaków a z mapą się kłócił nie będę. Daje to średnią 18,27 km/h.
Jechałem w tętnie ok 183-184 średnio czyli jakieś 87-88% HR MAX, był pewien zapas. Do pierwszego checkpointu na 4km - czas 10:57 - średnia 21,92 kh/h, przy czym pierwsza część była mniej stroma - nachylenie jakieś 2-3%, pozostałe 5,5 km przejechałem więc w tempie 16,3 km/h, przy czym tempo na kostce spadało o jakieś 2-3km/h. Muszę powtórzyć tą czasówkę za jakiś czas i sprawdzić postępy :)
Profil trasy:



Trochę pobłądziłem jeszcze w Dzierżoniowie i w efekcie spóźniłem się na interwały na Tąpadła :( chłopaki zjechali już na dół do wodopoju, ale na szczęście byli na tyle uprzejmi i zaczekali na mnie dzięki czemu nie musiałem sam wracać do domu. Dzięki Panowie !!!!

Chciałem sobie zrobić interwały na ostatnim podjeździe, ale ledwo się zaczął już się skończył :D więc interwały były ale krótkie :)

Na koniec profil trasy i kila fotek



Przełęcz Walimska



Trochę śniegu tylko na poboczach, na drodze idealne warunki.


Rozmowa na szczycie ;)


Tomek i Piotrek w drodze powrotnej



Peleton w drodze powrotnej


Ekipa już w okolicach Wrocławia, na trochę pechowej krzyżówce, od lewej: Piotrek (suchy), Paweł (g0re), Artur (marathonrider), Artur (Castor Troy), Tomek (Platon), Piotrek (Cukier).


Dzięki za wyjazd i do zobaczenia jutro !!!