Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Ponad 100 km

Dystans całkowity:5819.30 km (w terenie 1.00 km; 0.02%)
Czas w ruchu:220:43
Średnia prędkość:26.37 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:62872 m
Maks. tętno maksymalne:209 (99 %)
Maks. tętno średnie:173 (81 %)
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:129.32 km i 4h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.20 km 0.00 km teren
03:37 h 28.26 km/h:
Maks. pr.:53.86 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:566 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Na Tąpadła po raz trzeci

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 1

Dziś szybciej skończyłem pracę z domu i wyruszyłem na Przełęcz Tąpadła. W obie strony parę razy się pogubiłem. Tak to jest jak się za kimś jeździ jak cielę i nie patrzy na drogę, to potem samemu ciężko się połapać :D Pulsometr niestety odmówił posługi, musiałem go co chwila poprawiać, żeby wskazywał tętno, co mi się po jakimś czasie znudziło, chyba przez brak ćwiczeń ostatnio klata mi się zapadła :( i pasek się zsuwa. Szkoda, że brak ćwiczeń nie jest sposobem na zmniejszenie brzucha :D Na szczycie średnia prędkość po 52,6km 26km/h. Jakoś nie najlepiej mi się jechało, trochę zimno, trochę źle zjadłem itd, itp. Na podjeździe zacząłem robić trening siły, która niestety mnie opuściła i musiałem zrzucić na małą tarczę z przodu. Wystraszyłem się trochę, że brak intensywnych treningów spowodował znaczny spadek formy. Coś w tym mimo wszystko na pewno jest. Na górze wciągnąłem 2 banany i 2 grześki, 1 bidon wody z miodem. Niestety długi "popas" spowodował wychłodzenie organizmu i na zjeździe trochę przemarzłem. W drodze powrotnej znowu się pogubiłem trochę, ale tempo było już sporo żwawsze, widać było, że wiatr pomaga w tą stronę, a i kalorie dostarczyły nowej energii.

Niestety chyba nici z rowerowego weekendu :/



Dane wyjazdu:
129.00 km 0.00 km teren
04:03 h 31.85 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:643 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Płaski etap z podjazdem pod Gromnik

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 3

Na start umówiliśmy się o 8:30 rano. Stawiło się 15 kolarzy w tym 4 Husarzy (Krzysiek, który rano pechowo musiał zawrócić z trasy na przełęcze, jeden i drugi Artur i ja). Na szczyt Przełęczy Wysokiej peleton wjechał jeszcze mniej więcej razem. Później jednak chłopaki zaczęli realizować indywidualne plany treningowe, które nie do końca odpowiadały wszystkim przyjezdnym i w efekcie peleton stopniał do 8 osób. W takim składzie pojechaliśmy zdobywać Przełęcz pod Gromnikiem i wróciliśmy do Wrocławia. W drodze powrotnej nieprzyjemny wypadek, Krzysiek zaliczył szlif, na szczęście nic poważnego się nie stało!

Organizator w poszukiwaniu Gromnika, zapewniał dodatkowe atrakcje - grupa na bonusowym podjeździe :)




Chłopaki na Przełęczy pod Gromnikiem


Ja chciałem jechać..., a oni stali pod Bierdronką :) *



* Taki opis do tej wymownej sytuacji podsunął Artur :)


Dane wyjazdu:
153.00 km 0.00 km teren
04:50 h 31.66 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:156 ( 74%)
Podjazdy:874 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Inauguracja sezonu szosowego we Wrocławiu

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 1

Dziś udało się nam zorganizować inaugurację sezonu szosowego we Wrocławiu. Na starcie stanęło ponad 30 kolarzy i jedna kolarka, która bardzo dzielnie sobie radziła. W komplecie stawił się team Husarii Szosowej.Po drodze dołączyło jeszcze kilku kolejnych. Pogoda idealna, zwłaszcza jak na marzec. Bardzo fajnie było jechać w tak licznym peletonie przy słonecznym niebie. Postanowiłem więc skorzystać z okazji i powieźć się na tyle peletonu, gdzie tętno przy prędkościach powyżej 33-35 km/h niejednokrotnie spadało poniżej 65% :D żyć nie umierać, gdyby tylko nie ataki które wraz z upływem czasu zaczęły się pojawiać coraz częściej i wtedy niełatwo się przestawić na mocne przyśpieszenia. Przy sprincie przed Lubiążem zostałem w dalszej grupce. Tomek z Darkiem wpadli na pomysł, żeby dojść uciekinierów, co im się zresztą udało, ja złapałem się na koło kolegom z dościgniętej mniejszej grupki, którzy jednak po chwili zrezygnowali z pogoni, a już brakło mi sił na dogonienie czołówki. Chłopaki dali radę :) W ogóle tu widzę słaby punkt, często przy zrywach, próbach pogoni, nie byłem w stanie utrzymać wysokiego tempa na dłuższym dystansie i słabłem po chwili :/ trzeba to będzie jakoś poprawić.

Końcówkę postanowiłem za to pojechać nieco mocniej, wykorzystując chwilę nieuwagi faworytów, na przedostatnim zjeździe zaatakowałem i tym samym ostatnia premia górska 8-ej kategorii - Col du Skarszyn, padła moim łupem ;)

Ogólnie wyjazd bardzo udany, oby częściej w tak licznej grupie.

Obszerna relacja u Piotrka






Trasa - została minimalnie zmodyfikowana.


Dane wyjazdu:
117.80 km 0.00 km teren
04:10 h 28.27 km/h:
Maks. pr.:62.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:163 ( 77%)
Podjazdy:1201 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Góry Sowie po raz pierwszy + Przełęcz Tąpadła

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 2

Dziś super pogoda i postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i odwiedzić po raz pierwszy w tym roku na rowerze Góry Sowie oraz przejechać się wspólnie z kolegami, którzy planowali potrenować na Przełęczy Tąpadła. Skorzystałem z tego, iż Sylwia jechała dziś do Wałbrzycha i poprosiłem ją o podwiezienie gdzieś za Świdnicę. Niestety wyjazd się trochę opóźnił, później jeszcze sporo czasu minęło zanim popakowałem niemały ekwipunek do kieszonek i mogłem ruszać.

Po nieco ponad dwudziestu km miał się zacząć podjazd pod Przełęcz Walimską. Tu postanowiłem sobie urządzić małą czasówkę górską, choć nie na sto procent, bo liczyłem, że jeszcze załapię się na interwały z chłopakami na Tąpadła.

I tak dystans 9,5 km, przewyższenie ok. 385 metrów - średnie nachylenie 4,1% pokonałem w 31:12. Co prawda wyszło mi 9,6, ale pewnie było trochę zygzaków a z mapą się kłócił nie będę. Daje to średnią 18,27 km/h.
Jechałem w tętnie ok 183-184 średnio czyli jakieś 87-88% HR MAX, był pewien zapas. Do pierwszego checkpointu na 4km - czas 10:57 - średnia 21,92 kh/h, przy czym pierwsza część była mniej stroma - nachylenie jakieś 2-3%, pozostałe 5,5 km przejechałem więc w tempie 16,3 km/h, przy czym tempo na kostce spadało o jakieś 2-3km/h. Muszę powtórzyć tą czasówkę za jakiś czas i sprawdzić postępy :)
Profil trasy:



Trochę pobłądziłem jeszcze w Dzierżoniowie i w efekcie spóźniłem się na interwały na Tąpadła :( chłopaki zjechali już na dół do wodopoju, ale na szczęście byli na tyle uprzejmi i zaczekali na mnie dzięki czemu nie musiałem sam wracać do domu. Dzięki Panowie !!!!

Chciałem sobie zrobić interwały na ostatnim podjeździe, ale ledwo się zaczął już się skończył :D więc interwały były ale krótkie :)

Na koniec profil trasy i kila fotek



Przełęcz Walimska



Trochę śniegu tylko na poboczach, na drodze idealne warunki.


Rozmowa na szczycie ;)


Tomek i Piotrek w drodze powrotnej



Peleton w drodze powrotnej


Ekipa już w okolicach Wrocławia, na trochę pechowej krzyżówce, od lewej: Piotrek (suchy), Paweł (g0re), Artur (marathonrider), Artur (Castor Troy), Tomek (Platon), Piotrek (Cukier).


Dzięki za wyjazd i do zobaczenia jutro !!!

Dane wyjazdu:
105.70 km 0.00 km teren
03:42 h 28.57 km/h:
Maks. pr.:49.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:170 ( 81%)
Podjazdy:598 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Inauguracja na szosie - Sobótka

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 0

W końcu udało się zorganizować dłuższy wypad. Po ponad pięciu miesiącach przerwy wsiadłem na szosę i wybrałem się na miejsce zbiórki. Peleton w liczbie 8 kolarzy ruszył w stronę Sobótki i Przełęczy Tąpadła. Z różnych przyczyn na głównym podjeździe zostało nas już tylko czterech. Piotrek zawrócił zgodnie z planem w Gniechowicach. Na podjeździe czułem się trochę ociężały, zwłaszcza w porównaniu do chłopaków, którzy śmigają po Górkach Trzebnickich i prezentują wysoką formę. Powrót z Arturem już w spokojniejszym tempie, choć na koniec zaczęły mnie boleć plecy i tyłek (jednak trening na stacjonarce to nie do końca to samo).

Ogólnie jestem zadowolony z tego iż udało się nam zorganizować ten wyjazd i z pierwszej setki w tym roku.

Mapka od Artura, różnica - trochę inaczej przez miasto.