Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1402.40 km (w terenie 12.00 km; 0.86%)
Czas w ruchu:54:56
Średnia prędkość:25.53 km/h
Maksymalna prędkość:61.09 km/h
Suma podjazdów:8240 m
Maks. tętno maksymalne:209 (99 %)
Maks. tętno średnie:187 (88 %)
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:41.25 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
00:57 h 21.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:35 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Wtorek, 4 czerwca 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 0

Kategoria Praca / Miasto


Dane wyjazdu:
7.00 km 0.00 km teren
00:22 h 19.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca, miasto w deszczu / WRM

Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 0

Przemokłem dzisiaj, prawie co dzień deszcz, oby w końcu pogoda się poprawiła :/
Kategoria Praca / Miasto


Dane wyjazdu:
94.20 km 3.00 km teren
03:59 h 23.65 km/h:
Maks. pr.:60.30 km/h
Temperatura:15.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:162 ( 76%)
Podjazdy:1900 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Tour de Góry Sowie

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 2

W końcu w tym roku udało mi się wybrać w góry. Bardzo późno, bo to już czerwiec, ale w końcu jakiś konkretny górski odcinek. Po wczorajszych opadach mokro, rano dalej pochmurno, ale ruszam z niecierpliwością w trasę. Pierwszy podjazd, Olszyniec, jak zwykle dość ciężko, zawsze pierwsze podjazdy słabo mi się jedzie. Pod Przełęcz Sokolą wjeżdżam nieco inaczej niż zwykle. O wiele wcześniej rzucam z blatu, źle mi się jakoś jechało z niską kadencją, ale o dziwo trzymam wysoką kadencję i przyzwoitą prędkość. Staram się też kontrolować tętno, żeby nie przekraczać za bardzo 190 BPM(90%) i wjeżdżam tak większość w okolicy 190BPM
Na końcówce nieco mnie przydusiło i tętno podskoczyło pod 200 BPM. Czas wjazdu całkiem przyzwoity 29:58 co daje średnią 21km/h przy nachyleniu podjazdu 3,6%, długości 10,5km.

Nie zauważyłem, że jeden hamulec jest niedokręcony i myśląc, że klocki mi się starły (droga hamowania była bardzo powolna) do ostatniego zjazdu wszystkie zjazdy zjeżdżam bardzo asekuracyjnie, nawet jak na mnie :)

Na kolejnych podjazdach sił było już mniej Jugowska w tętnie ok 184BPM. Na Jugowskiej z rana przywitała mnie gęsta mgła.


W Pieszycach chciałem skrócić drogę na Bielawę, przed remontowaną drogą skręciłem w boczną ulicę pytając przechodniów czy dojadę na Bielawę. Niestety panowie chyba nie rozróżniali rodzajów kolarstwa i powiedzieli "śmiało" i kolejne 3 km musiałem przejechać po trasach rodem z MTB :)


Przynajmniej widoki były ładne :)

Przełęcz Woliborska:
7km o średnim nachyleniu 5% w czasie 25,29 średnia 16,48 km/h. Tętno (ok 182-184) i kadencja już nieco niższe. Czułem trochę zmęczenie.



Później wyszło nawet słońce :) Bardzo lubię widoki na tej stronie Gór Sowich.


Mylę jednak drogę i zamiast na Sokolą wjeżdżam jeszcze raz na Jugowską.


Poczułem się trochę jak ten baran :)


Z drugiej strony dzięki temu manewrowi miałem osiągnąć 100km :) Miałem, bo niestety po ostatnim zjeździe w Olszyńcu zrywam tylną przerzutkę i łańcuch :( Już po ubiegłorocznym maratonie w Radkowie pan BJ w serwisie mówił, że przerzutka jest do wymiany. Dopóki jednak rower jeździł nic z tym nie robiłem choć faktycznie od ponad roku zwłaszcza na podjazdach pojawiały się problemy z przeskakiwaniem łańcucha. No nic mam trochę nauczkę, z drugiej strony mam nadzieję, że po wymianie rower będzie chodził lepiej :/ bo trochę to przeskakiwanie jednak przeszkadzało :( Szkoda, że taki niemiły akcent na koniec super wypadu :/ Na szczęście Sylwia przyjeżdża mnie odebrać :)

Kilka luźnych obserwacji:
Do wyjazdu podszedłem w pełni wypoczęty 10/10. Nie było najgorzej jak na prawie roczną przerwę od konkretnych gór, ale nie było też rewelacji. Z czasem czułem rosnące zmęczenie pleców. Ciekawe ile będę musiał czekać na rower :/ Pod znakiem zapytania stanął też udział w Maratonie Srebrnogórskim. Forma nie jest rewelacyjna (trudno żeby była), plus trzeba naprawić sprzęt :/

High 1h35m
In 1h22m
Low 1h02m
Kategoria Etap górski