Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Dane wyjazdu:
100.30 km 0.00 km teren
04:10 h 24.07 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal

Śnieżna Przełęcz

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 2

Widząc pogodę za oknem nie miałem dziś wątpliwości w jaką trasę się wybiorę. Temperatura rano lekko poniżej zera, za oknem słonecznie. Liczyłem na powtórkę wyjazdu sprzed 2 tygodni. Początek nie wskazywał, że może być inaczej. Na 14km drogę przebiegł mi lis, wokół sporo śniegu, w przeciwieństwie do wyjazdu z początku marca. Pierwszy podjazd na trasie - wjazd do Sobótki wjeżdżam chyba jeszcze trochę szybciej niż ostatnio, na liczniku przez większość czasu 19km/h, co przy ponad 16kg samego roweru (+ bidony i zestaw mniej lub bardziej potrzebnych gratów w kieszonkach) nie jest jakimś najgorszym wynikiem, choć podjazd zbyt trudny nie jest. W okolicach Będkowic mijam się z odśnieżarką, asfalty za Sobótką bardziej wilgotne niż ostatnio, chwilę później zaczyna pruszyć śnieg, który towarzyszy mi przez większą część podjazdu, w końcówce prusząc przy promieniach słońca. I niespodzianka, spodziewałem się nawierzchni tak jak 2 tygodnie temu, a tymczasem, pewnie gdyby nie odśnieżenie to droga byłaby całkiem biała. Na szczęście wzdłuż całej drogi dało się jechać asfaltem, obok leżącego śniegu. Na szczycie chwilowy postój, okazuje się, że w bidonie mam mnóstwo brył lodu.





Zjazd na Wiry, droga na sady dalej cała w śniegu. Przy zjazdach marznę, postanawiam więc zjechać już do Sobótki i ruszyć na Wrocław.








Na skręcie na 35-tkę drogę przebiega mi spory zając :) Później okazuje się, że śniadanie było zbyt słabe, a przez lód w bidonie wpływ energii z tego źródła został ograniczony i w okolicach odbicia na Kąty Wrocławskie zaczyna mi brakować energii, tego jeszcze nie było w tym roku. Zjadam 2 batoniki, ale za wiele nie pomagają, wlekę się parę km jakieś 20km/h i nie za bardzo mam z czego przyśpieszyć. Zatrzymuję się więc na przerwę w sklepie i po przekąsce siły wracają. Przemarzły mi dzisiaj znowu ręce i stopy, ręce przez wyjmowanie ich z rękawiczek do robienia zdjęć, jedzenia itd. Chyba najbliższy wypad na jakąś przełęcz jak temperatura w końcu podskoczy do 10 st. przynajmniej.


Komentarze
merxin
| 09:49 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj Dzięki Krzychu. No na szosę to tam jeszcze za wcześnie, ale mam nadzieję, że w końcu przyjdzie wiosna i będzie się dało pojeździć po górkach.
chris90accent
| 20:21 sobota, 16 marca 2013 | linkuj Aleee numer !

Tego się nie spodziewałem. Widac Marcin, ze determinacji Ci nie brakuje.
Przynajmmiej wiemy, gdzie jeszcze nie jechac szosami. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zipra
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]