Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Dane wyjazdu:
90.10 km 0.00 km teren
03:54 h 23.10 km/h:
Maks. pr.:61.47 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1600 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Bezsensowny wypad w góry

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 5

Plan ostatnich dni przygotowań do Klasyka Kłodzkiego wydawał się idealnie ułożony. W piątek długi dystans po górach, niedziela siłownia - nogi, we wtorek mocno po górach, w środę w zależności od samopoczucia, czwartek zupełny relaks, piątek lekkie przepalenie i wydawało mi się, że wszystko idzie zgodnie z planem...

Nie wiem tylko na jakiej podstawie przypuszczałem, że 2 dni po najdłuższym w tym roku treningu na nogi (na który zresztą również nie szedłem zregenerowany po piątku) będę w stanie pojeździć mocno po górach, skoro pełna regeneracja zabiera mi około 5-6 dni, a częściowa jak się okazało zdecydowanie dłużej niż 2. Już na podjeździe pod Woliborską szło ciężko, dogonił mnie nawet prawie turysta z plecakiem, liczyłem jednak, że noga się trochę rozkręci. Nic takiego się jednak nie stało. Na kolejnych podjazdach pod Jugowską włączała się w nogach blokada, ból mięśni i nie mogłem dać z siebie ani krztyny więcej. Bardziej zmęczone nogi w historii moich wypadów w góry miałem tylko raz, kiedy z kolei wybrałem się dzień po siłowni na Walimską przez Glinno znad jeziorka i ledwo tam się wtoczyłem...

W efekcie męczyłem dzisiejsze podjazdy w okolicach 75% HRMAX z niską prędkością, wjeżdżając na każdą górkę na szarym końcu. Nie zakładałem, że będę się w stanie ścigać 2 dni po siłowni, ale taki trening to równie dobrze mógłbym zrobić i we Wrocławiu, oszczędzając czas, nerwy i kasę na paliwo, w regeneracji to z pewnością też nie pomogło. Najgorsze jest to ,że nie ma już w zasadzie czasu na mocniejszy trening i może tego braknąć na Klasyku. Jutrzejsza próba zakończyłaby się tak jak i dzisiaj z pewnością, więc chyba wybiorę odpoczynek. Na koniec jeszcze wywrotka, która mogła się gorzej skończyć, a na pamiątkę pozostał tylko obolały nadgarstek.

Kategoria Etap górski



Komentarze
merxin
| 07:33 środa, 25 lipca 2012 | linkuj P.S. myślę, że dobry szaman by się przydał :)
merxin
| 07:26 środa, 25 lipca 2012 | linkuj Artur, Piotrek, dzięki, myślę, że do soboty powinienem się zregenerować, straciłem tylko zupełnie komfort poczucia poprawności przygotowań, muszę to sobie w głowie poukładać i pozytywnie się nastawić przed startem, w tej chwili daleki jestem od takiego nastawienia.

Krzychu tym razem najbardziej jestem zły na moją naiwność, chociaż fatum też o sobie przypomniało na końcu :)
chris90accent
| 07:21 środa, 25 lipca 2012 | linkuj A jednak fatum nadal ciąży, ehhh.

Musimy skombinowac jakiegos "teamowego szamana", by uwolnił
Cię Marcin od złych mocy :D.
suchy
| 06:59 środa, 25 lipca 2012 | linkuj Tak, skutecznie zasymulował warunki terenowe i odczucia na ostatnich 30km giga w Zieleńcu:)
Marcin nie pękaj, sam piszesz że nie szalałeś bo nie było z czego więc może ten trening nie był tak "destrukcyjny" jak Ci się wydaje.
marathonrider
| 06:52 środa, 25 lipca 2012 | linkuj Jeżeli nawet nie zrobiłeś tego co chciałeś to wykonałeś inny wartościowy trening :).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]