Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi merxin z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 29540.00 kilometrów w tym 890.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.29 km/h
Więcej o mnie.

2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl

Kalendarz Rowerowy 2013

? ?
? ?
? ?
? ?
? ?
? ?

Kraje w których odbyłem wycieczki rowerowe:

>10000km
Polska
1000-10000km
Chiny Czechy
100-1000km
Irlandia
Szwajcaria Włochy
10-100km
Finlandia Holandia
Maroko Słowacja
Austria Meksyk
Tanzania Peru

Zdobyte Podjazdy

...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy merxin.bikestats.pl free counters
Free counters
Dane wyjazdu:
256.00 km 0.00 km teren
11:40 h 21.94 km/h:
Maks. pr.:74.46 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:4800 m
Kalorie: kcal
Rower:Battaglin

Korona Jeseników

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 11

Postanowiłem wziąć dzień wolny i wybrać się w długą trasę po górach. Z samego rana pociągiem do Bystrzycy Kłodzkiej, dworzec wydawał mi się mały i nie widząc tabliczki przegapiłem stację. Na szczęście kolejny Bystrzyca Przedmieście był niedaleko. Na pierwszy ogień poszła Puchaczówka, jeden z moich ulubionych polskich podjazdów – po zmianie idealny asfalt, ładne widoki.
Mając w planie długi etap postanowiłem oszczędzać siły i wjeżdżać spokojnym tempem.

Zjazd do Stronia Śląskiego, sekcja bruku i po sporo gorszym asfalcie wjazd na Płoszczynę.
Tutaj też musiałem się mocno hamować, żeby nie szaleć, gdyż podjazd można pokonać naprawdę szybkim tempem.

Przejazd przez granicę polsko-czeską i po idealnym już asfalcie zjazd w dół do Starego Mesta, skręt w kierunku Brannej, przez Premysovske Sedlo do Loucny nad Desnou. Mijane po drodze podjazdy prezentują się całkiem okazale.



W Loucnej tracę niestety sporo czasu na poszukiwanie miejsca w którym mogę zrobić zakupy za złotówki oraz drogi na Dlouhe Stranie. Lokalni chcieli mnie prowadzić przez Kouty, gdzie z kolei chciałem zjechać ze szczytu. Na tych poszukiwaniach tracę jakieś pół godziny :/ w końcu znajduję supermarket w którym można płacić kartą, a naprzeciwko którego biegnie droga na elektrownię. Robię zakupy, chwila przerwy na jedzenie i w drogę. Podjazd jest dosyć ciężki

ale pokonując go w spokojnym tempie nie męczę się zbytnio.

Rundka dookoła jeziorka, fotki na otaczające widoki.

Widząc słaby czas myślę, żeby zrezygnować z Pradziada. Na zjeździe udaje mi się wykręcić prędkość 70,2 km/h. O ile od strony Loucny aż do ok. 1000mnpm nie spotkałem żywej duszy, od tej strony mijam sporo wjeżdżających kolarzy. Następnie wjazd na Cervonohorske Sedlo. Podjazd okazuje się łatwy, nachylenie 2-6%.

Najbardziej wymęczyły mnie chyba 2 kolejne podjazdy w drodze na Pradziada: Videlske Sedlo i podjazd przed Karlovą Studanką na 1002mnpm.


W Karlovej Studance zjeżdżam uzupełnić bidony i atakuję parking.

Z parkingu mając już w nogach dotychczasowy rekord przewyższeń jednego dnia -3500m atakuję Pradziada. Ponad 9km wjazd zajmuje mi 44m57s.

Na szczycie zimno 11 stopni więc robię trochę zdjęć i zjeżdżam.

Na zjeździe łapie mnie lekki deszcz, trochę wychłodzony postanawiam zmodyfikować planowaną trasę i przez Vrbno pod Pradadem jadę na Zlate Hory.

Przystanek po drodze zwiastuje długi zjazd, na którym osiągam VMAX 74.46km/h.

Dalej przez Nysę na Ziębice. Po drodze małe hopki, gubię jednak drogę i omyłkowo zjeżdżam na Otmuchów. Robi się gorąco, bo czasu do pociągu zostało naprawdę niewiele, a ja nie znam tej drogi i nie wiem ile zostało kilometrów. W końcu docieram w lekkim deszczu na dworzec w Ziębicach o 20:44 – na dziesięć minut przed ostatnim pociągiem do Wrocławia. 256km i prawie 5km w pionie. Nowe rekordy ustanowione, choć prawdę mówiąc chyba wolę nieco krótsze trasy z których można na spokojnie wrócić do domu. Co ciekawe sił starczyłoby mi spokojnie jeszcze na atak na 300km do Wrocławia, dnia niestety już nie :D Podjazdy mogłem pokonywać nieco szybciej, bałem się jednak że braknie mi sił, a tych jednak sporo na koniec zostało.




Komentarze
merxin
| 12:40 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Szkoda Tomek, że nie dołączyłeś, na Pradziada dotarłem dopiero około 16:30, więc w sumie spokojnie byś się wyspał :) ale fakt, że sam organizowałem to na ostatnią chwilę trochę :/
Platon
| 08:53 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Gratulacje. Jednak zamiast leżeć przed TV ostatni dzień urlopu mogłem z Tobą pojechać... tylko nie mogłem przeżyć tak wczesnego wstawania ;)
arturswider
| 08:46 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Piszę się z Wami na Przełęcz Suchą! :)
merxin
| 08:29 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Artur, dzięki, z KK różnie może być, mam nadzieję, że wyjdzie w miarę dobrze, Piotrek z pociągiem jest lipa :/ na taką długą trasę nie zostaje niestety zbyt dużo zapasu :/ a na Przełęcz Suchą musimy pojechać w tym roku koniecznie, oba warianty wjazdu prezentują się ciekawie :) http://www.genetyk.com/podjazdy/sucha2.html http://www.genetyk.com/podjazdy/sucha1.html
suchy
| 07:48 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Trochę szkoda że pociąg z Wrocka startuje dopiero o 5:55, gdyby były wcześniejsze to moglibyśmy planować takie i dłuższe wypady bez stresu o powrót, a tak kolejny raz wyścig na ostatni pociąg:)
Przejeżdżałeś może przez Przełęcz Suchą? Wiesz, że w tym roku musimy ją jeszcze machnąć:)
arturswider
| 07:39 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Cześć,

No, no Marcin, kurcze jesteś moim nowym IDOLEM! Brawo za samozaparcie i bezkompromisowe dążenie do celu! Nie wiem czy sam zdecydowałbym się na TAKĄ trasę. Gratuluję formy i mocy. Na Klasyk Kłodzki jesteś przygotowany - murowana pierwsza dziesiątka! Będę trzymał kciuki! :)
merxin
| 06:39 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Blase, dzięki :)
blase
| 17:09 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj Podjazdy robią wrażenie, gratulacje:)
merxin
| 13:28 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj WujekG, Krzysiek, dzięki :) chyba po górach łatwiej zrobić długi dystans samemu niż po płaskim, krajobraz i sposób jazdy się szybciej zmienia itd itp, chociaż wiadomo, w grupie raźniej :)
chris90accent
| 06:44 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj Brawo Marcin !!!

Własnie ustanowiłes nowy dzienny rekord przewyzszen :).

Kosmiczną psychikę musisz miec.
Wczoraj na treningu zastanawialismy się z Arturem, czy SAMEMU
przejedziesz ten dystans z tym przewyższeniami. Doszlismy do wniosku,
że nie ma szans, moze w grupie tak, ale samemu raczej nie powinno się udac.
A tu proszę, proszę, po raz kolejny Nas zaskoczyłes (pozytywnie) :D.

Pozdrawiam.
WuJekG
| 20:16 sobota, 21 lipca 2012 | linkuj Przepiękna ilość podjazdów i ładne przewyższenie. Gratulacje.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzpok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]